pod lodem ... "jest taki moment, kiedy ból jest tak duży, że nie możesz oddychać. To jest taki sprytny mechanizm. Myślę, że przećwiczony wielokrotnie przez naturę. Dusisz się, instynktownie ratujesz się i zapominasz na chwilę o bólu. Boisz się nawrotu bezdechu i dzięki temu możesz przeżyć..."
nie rozstaje się z tą piosenką od dłuższego czasu. Na youtube jest teledysk. Ale nie o nim....
Jako ,że jestem dość tępy to filmy oglądam po kilka razy a i tak zapewne nie wszystko rozumiem. Z piosenkami jest jeszcze gorzej bo muszę odsłuchać je kilkaset razy. Wyobraźnia pracuje dość wolno i dopiero od kilku dni znajduję w tych słowach spokój. Może to jest ten "bezdech" . Posłucham jeszcze trochę. Bo słuchanie + zmienne nastroje mogą przynieść efekt dość ciekawy. Trudno mi jednak znaleźć nadzieję. Ale wiem jestem trochę tępawy...
W kwestii bezdechu mógłbym co nieco powiedziec. Jestem astmatykiem i miewam takie chwile, że autentycznie się duszę i liczę każdy udany oddech. Wtedy odchodzi każdy inny ból, zapominam o problemach i żałuję każdego złego słowa wypowiedzianego, przykrości sprawionej chocby niechcący. Byleby to minęło, byleby móc zrobic krok. Leczę się. Mam inhalatorki. Ale dla zdrowia czytam też poezję, czego kiedyś unikałem. Wiem że pomaga. Jak dobrze, że są tacy, którzy leczą słowami pozdrawiam
i tak to sobie piszemy o nie-oddychaniu a tak naprawdę nic o nim nie wiemy...no może ja troszkę więcej z racji zawodu,ale gdzie mi tam do twoich doświadczeń... i masz rację,bez poezji dużo trudniej byłoby znieść życie...a tak...czytasz parę linijek,mrużysz oczy...i już jesteś w innym świecie................... również pozdrawiam :)
nie wiem czy to coś złego ? ale nie zaglądałem do tej piosenki przez ponad dwa tygodnie a dzisiaj wpadłem tu przez ciekawość i posłuchałem jej z ... ciekawością. Może to ,że czasem coś się dzieje dobrego zapominam o tym , że może być w życiu aż tak smutno ? Uspokaja mnie to miejsce ...
9 komentarzy:
świeżych ran nie można szybko wyleczyć. one muszą się same zasklepić.
ran zadanych nie policzę...
słucham słów piosenki po raz n-ty. moje wyobrażenie "doła" to mały pikuś w porównaniu z siłą tej piosenki.
każde kolejne odsłuchanie wpycha jeszcze bardziej pod lód...
pod lodem ...
"jest taki moment, kiedy ból jest tak duży, że nie możesz oddychać. To jest taki sprytny mechanizm. Myślę, że przećwiczony wielokrotnie przez naturę. Dusisz się, instynktownie ratujesz się i zapominasz na chwilę o bólu. Boisz się nawrotu bezdechu i dzięki temu możesz przeżyć..."
Janusz Leon Wiśniewski
nie rozstaje się z tą piosenką od dłuższego czasu. Na youtube jest teledysk. Ale nie o nim....
Jako ,że jestem dość tępy to filmy oglądam po kilka razy a i tak zapewne nie wszystko rozumiem. Z piosenkami jest jeszcze gorzej bo muszę odsłuchać je kilkaset razy. Wyobraźnia pracuje dość wolno i dopiero od kilku dni znajduję w tych słowach spokój. Może to jest ten "bezdech" . Posłucham jeszcze trochę. Bo słuchanie + zmienne nastroje mogą przynieść efekt dość ciekawy. Trudno mi jednak znaleźć nadzieję. Ale wiem jestem trochę tępawy...
W kwestii bezdechu mógłbym co nieco powiedziec. Jestem astmatykiem i miewam takie chwile, że autentycznie się duszę i liczę każdy udany oddech. Wtedy odchodzi każdy inny ból, zapominam o problemach i żałuję każdego złego słowa wypowiedzianego, przykrości sprawionej chocby niechcący. Byleby to minęło, byleby móc zrobic krok.
Leczę się. Mam inhalatorki. Ale dla zdrowia czytam też poezję, czego kiedyś unikałem.
Wiem że pomaga. Jak dobrze, że są tacy, którzy leczą słowami
pozdrawiam
i tak to sobie piszemy o nie-oddychaniu a tak naprawdę nic o nim nie wiemy...no może ja troszkę więcej z racji zawodu,ale gdzie mi tam do twoich doświadczeń...
i masz rację,bez poezji dużo trudniej byłoby znieść życie...a tak...czytasz parę linijek,mrużysz oczy...i już jesteś w innym świecie...................
również pozdrawiam :)
"liczenie każdego udanego oddechu" . Ból fizyczny bywa nie do zniesienia.
Ból duszy - z tym da się żyć.
----
a ja nie wiem czy z-oddechem czy bez- oddechu ale tu wracam , do tej piosenki.
tak jak dziś... gdy brakuje oddechu...
trzeba zrobić tak :
-biała tabletka
-kieliszek
-papieros
-kieliszek......
-pies na smycz
-kieliszek
-drzwi
-schody
-zimno
-skurcz serca
-dopływ tlenu
-rozkurcz serca
-klucze
-drzwi
-światło
-boli
-kieliszek
-lustro
-dopływ tlenu
-wdech
-wydech..........................
życie na smyczy
nie wiem czy to coś złego ? ale nie zaglądałem do tej piosenki przez ponad dwa tygodnie a dzisiaj wpadłem tu przez ciekawość i posłuchałem jej z ... ciekawością. Może to ,że czasem coś się dzieje dobrego zapominam o tym , że może być w życiu aż tak smutno ? Uspokaja mnie to miejsce ...
Prześlij komentarz