niedziela, 2 listopada 2008


Ile razem dróg przebytych
ile ścieżek przedeptanych
ile deszczów , ile śniegów
wiszących nad latarniami

ile listów , ile rozstań
ciężkich godzin w miastach wielu
i znów upór , żeby powstać
i znów iść i dojść do celu

ile w trudzie nieustannym
wspólnych zmartwień , wspólnych dążeń
ile chlebów rozkrajanych
pocałunków ? schodów? książek?
oczy twe jak piękne świece
a w sercu źródło promienia
więc ja chciałbym twoje serce
ocalić od zapomnienia

u twych ramion płaszcz powisa
krzykliwy , z leśnego ptactwa
długi przez cały korytarz
przez podwórze , aż gdzie gwiazda Wenus
a tyś lot i górność chmur
blask wody i kamienia
chciałbym oczu twoich chmurność
ocalić od zapomnienia...

K.I.Gałczyński

4 komentarze:

renezja pisze...

Piękny...
Twoje oczy lśnią podobnym blaskiem , ale co ja się będę rozpisywać:)))
Pan M pewnie już Ci to dokładnie opisał:)))))))))))))

rudjola pisze...

może zauważył,że ten blask to od pereł się odbija,co (jak w Twoim pięknym wierszu) na dnie serduszka leżą...
dziękuję :)

Anonimowy pisze...

choć Gałczyński nie tylko Wielkim Poetą był ... to jednak wiersz klasycznie piękny i niezwykły za każdym razem gdy sobie go przypomnimy.

===

dalej brakuje mi tu ...odrobiny wiary ,że " najpiękniejsze są chwile ,których jeszcze nie znamy..."

ile jeszcze słów nie wypowiemy
nim się znowu spotkamy ?
bo ważne by spotkań było +1
od rozstań...

renezja pisze...

No właśnie Rudjola:) pracuj nad spotkaniem:))))))